poniedziałek, 17 czerwca 2013

RODZIAŁ 8 'Zaproszenie'

DZIEŃ 25 MARCA  GODZINA 19:40

Usiadłam i wzięłam się do zadania domowego z biologii , pech chciał, że akurat codziennie ją mam, i codziennie  muszę się widzieć z Nathanem. Nie myśl o nim! Ktoś zapukał
- Prosz! - powiedziałam
Weszła mama , niosła jakieś coś na wieszakach.                                                                                          - Cześć córciu. Powiedziałaś,że nie masz w co się ubrać więc oto proszę -pokazała sukienki które miała na wieszakach- na mnie za małe może  dla ciebie sie coś znajdzie, dawaj przymierzaj.
- Znowu zaczynasz? Nie ubiorę tego , mamo, widziałaś żebym kiedykolwiek chodziła w sukience czy choćby spódnicy?- spytałam
- Yy.. nie pamiętam ,ale czas to zmienić, no , ta ładna - pokazała na czerwoną z  cekinami na rękawach, cała była ze śliskiego materiału i strasznie obcisłą, jak stwierdziłam po przymierzeni - nie ta nie , może ta?-podała mi niebieską z brokatowego materiału  na ramiączka
- Tu potrzebna męska opinia ...Robercie!!! - zawołała tatę
- Tak kochanie?- spytał wchodząc po schodach
- Zobacz , jak naszej córci w tej kiecce? - spytała mama
- Ładnemu we  wszystkim ładnie - powiedział tato
- Nie zgrywaj sie, czuje sie i wyglądam jak klaun na wybiegu- powiedziałam, ale moją uwagę przykuła inna znacznie ładniejsza niż tamte - może ta?
- Wyglądasz pięknie, -powiedziała mama gdy chwilę potem wyszłam przebrana do pokoju
- Jak dla mnie zbyt dużo odsłania - powiedział tato
Przejrzałam się w lustrze , czarna sukienka cała się mieniła, była bez ramiączek i powyżej kolan, tato miał rację dużo odsłaniała ale była najlepsza
- Chłopak z którym idziesz będzie zachwycony- powiedziała mama
- Mamo... Ja ide sama..


GODZINA 22:20
Leżałam już w łóżku gdy mój telefon zabrzęczał . Esemes od Sama
- 'Sorry,że tak późno ale chciałem się tylko spytać czy poszłabyś ze mną na bal?'                  Jaki kretyn! Na stówę pójdę na tańce z kimś kto chciał i chce mnie zabić. Pewnie nie miał z kim iść bo wszystkie panny już zajęte. Właśnie skoro o zabijaniu, będę gdzieś musiała zmieścić nóż albo strzałę pod sukienką. Sama nie wiedziałam co napisać. Mogę, że już mam z kim iść , ale gdyby mnie zobaczył i nie było by ze mną chłopaka zaczął by się pytać gdzie jest, albo mogłam też,że nie idę no ale, gdyby mnie zobaczył też zacząłby się pytać, najwyżej co stracę? W sumie nic
- ' Spoko jutro o 19 :)'- odpisałam
- ' Przyjadę po ciebie '

DZIEŃ 26 WRZEŚNIA GODZINA 13:36
Siedziałam w kuchni przy stole, Luke usiadł koło mnie
- Heja młoda - powiedział
- Heja stary
- Będzie dzisiaj Diana?- spytał
- Nie wiem , prawdopodobnie miała przyjść
- Aha spoko, jak będzie to super , lecę na strych - pobiegł na górę , w tym samym moemncie ktoś zapukał w drzwi , podskoczyłam i je otworzyłam , tak jak myślałam Diana.
- Cze siostro -powiedziała
- Witaj witaj zapraszam -wpuściłam  ją do środka
- Fajna bluzka, -powiedziała i usiadła przy stole, jedna z moich ulubionych niebieska z nadrukiem  koali tak zwany 'nietoperz' pod spodem żółta bluzka na ramiączka.
- Dzięki - zaczęłam nalewać soku do szklanek
- Wiesz z kim pójdziesz na bal?
- Już drogi raz to słyszę - podałam je na stół
- Pierwszy od kogo?
-Nathana
- Ha on chce z toba iść- stwierdziła
- CO, ty chyba chora jesteś! Skad wiesz?
- Bo sie pytał
- Ty też się pytasz czyli chcesz ze mną iść?- spytałam
- Ja to co innego ja jestem dziewczyną
- A ty Diana , z kim idziesz? -spytałam , serio byłam ciekawa , jeszcze nie zdążyła mi się pochwalić
- Nie wiem, nikt mnie nie zaprosił
- Julia, nie zgadniesz co znalazłem !- krzyknął Luke i zbiegł po schodach - E... Diana , bo nie wiem ...poszłabyś ze mną na bal? Nie miałem okazji cię spytać w szkole, bo się mijaliśmy ...
- E.. jasne - uśmiechnęła się
- Dawaj bracie co tam masz - powiedziałam
Luke położył na stole album,
- Skąd go wytrzasnąłeś?
- Buszowałem na strychu, w sumie na prawie każdym zdjęciu tylko my jesteśmy.- powiedział i otworzył 
Na jednym byliśmy my i mama w prku wodnym na następnym był Luke przymierzający stanik mamy 
- Jaaaka słodka fota - powiedziała Diana
- A jaka mina
Zawstydzony Luke przemienił stronę , trzy zdjęcia z pikniku i jedno z zoo. Następne Diana wyciągnęła
- Wasza mama się prawie w ogóle nie zmienia- powiedziała , racja może tylko troche jej zmarszczek doszło , czarne  włosy i bladozielone oczy, cała mama                                                                                    
 - Ej a, to nie jest ten rok w którym ty się urodziłaś?- spytała
- No tak 1998 , styczeń - przeczytał Luke na odwrocie zdjęcia - powinna chodzić z brzuchem a tu nie  widać go...
- Nie byłaś wcześniakiem? - spytała Diana
- Może tato coś o tym wie .. pójde po niego - Luke poleciał na dwór
- Ej, a to zdjęcie? - spytała Diana pokazując na kobietę o czarnych  włosach z dzieckiem na rękach                                                                                                                
-  A to, to to moja zmarła ciocia , mama mówi że najbardziej z rodziny to ją właśnie przypominam
Przyszedł Luke z tatą
- Mógłbyś nam coś wyjaśnić? - spytał Luke
- Jasne  co takiego - tato usiadł przy stole
- Co to jest ?- spytał Luke pokazując zdjęcie
- Zdjęcie
- Tak , zdjęcie robione w 1998 roku miesiąc przed urodzinami Julii
Tato pooglądał zdjęcie z każdej możliwej strony i wpatrywał się w datę
- Wiem- powiedział w końcu - to nie jest z 98 tylko z 93  zdjęcie się kiedyś  zalało i się data zamazała
-Skąd mamy wiedzieć, że nie kłamiesz? - spytał Luke z miną złego gliny
- Bo tam za mamą jest kalendarz i macie datę
- Aha, możesz iść wolno ...
Tato poszedł na dwór
- Dobry byłby z ciebie policjant - powiedziała Diana
- Idziemy na górę?- spytałam
- Ja lecę Sam do mnie dzwonił- powiedział Luke idąc w stronę drzwi
- Nom, pa - powiedziała Diana
Poszłyśmy na góre
 - Ja nie wiem co ty zrobiłaś ale dzięki - powiedziała z uśmiechem na twarzy                                                 - Z czym?
- No że idę z Luke'iem na bal
- Jestem tak samo zszokowana jak ty- powiedziałam i usiadłam
- Zobacz wzięłam coś z tego albumu - pokazała mi karteczkę złożoną na pół , na górze było ' Do Julli' rozwinęłam , to był list - był pod tym zdjęciem
- ' Droga Elizabeth, niedługo wyruszam na polowanie, może być ze to będzie moje ostatnie...' - przestałam czytać, bo wiedziałam ze mogą paść niewygodne pytania ze strony przyjaciółki , schowałam go tylko do szafki
- Co to? -spytała pokazując na kawałek łuku wystającego spod łóżka
- A to..- musiałam na szybkiego coś wymyślić -  to łuk - ale palnęłam - jak ten, pamiętasz tego knypka? Mój kuzyn jak on przyjeżdża czasami coś ze sobą przywozi, musiał zostawić - łął ale ja autentycznie umiem kłamać
- Aha, a miałaś mieć ten remont, kiedy? - wzięła z klatki Rico i usiadła na obrotowym krześle
Mój pokój jak to zwykły pokój  drzwi , na sąsiedniej ścianie biurko i szafa , niedaleko drzwi łóżko potem jest na następnej ścianie regał z książkami i takie tam  , na przeciwko łózka okno, nie uważałam zeby coś mu brakował.
- To tato sobie tak ubzdurał nie ja , i na żaden remont nie wyrażam zgody bo nie będe spała u Luke'a w masce gazowej tylko dlatego że nie chce mu się zmieniać skarpetek.
- Oj, napewno nie bedzie tak źle... Dobra, a .. znalazłaś tą bluzkę, co ci pożyczyłąm?                     
- Ta, zgadnij gdzie byłą
- Wolę nie wiedzieć bo jeszcze mi ją obrzydzisz
- W szafie, pod stertą ciuchów...  
- Poskładałaś w końcu w niej ?
-Sama w to nie wierze - powiedziałam  i zanurkowałam po bluzkę , chwile potem wyciagnęłam zieloną z nadrukiem pandy
- Ja nie wiem co ty masz z tymi zwierzętami, twarz koala wtedy ci się spodobała panda
- Nie wiem, nie jestem swoją sekretarką  
- Ejjj, nie powiedziałaś w końcu z kim idziesz
- Z Samem, w ogóle nie chciałąm iść i bym nie poszła gdyby nie mama
- Ała!
- Co?
- Twój szczur mnie ugryzł!
 - Biedny..
Siedzieliśmy z Dianą do 17 i poszła sie szykować, nie wiem , ona potrzebowała dwóch godzin na przygotowanie się?

To Be Coninoued...

-------------------------------------
Więc, jest, Jutro gdzieś tak około 14 dodam zakładkę 'Bochaterowie' bo doszły mnie słuchy że można się pogubić w tym blogu xD (Tak Ola o tobie mówię )
Ta , nie ma to jak się umówić z osobą która chce cie zabić , jestem geniusz:) 
Więc, czytajcie , komentujcie , polecajcie i nigdy nie wierzcie ludzi,a gryzącym lody !!

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!
    Dzisiaj ci trochę odpuszczę i ni walne epopei narodowej ;D
    Weź coś zrób z tym szczurem! Nie lubię jak mnie coś gryzie ;D
    Hihih... Odwala mi ^-^ Może dlatego że przywaliłam głową w autobus, co tylko ja umiem... ;)
    Czekan na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezłe, ale trochę nudne... (haaaa psiii HiHi). Czekam na więcej a to moje nowe konto na wujku Google. Razem z mamą czekamy na więcej (żart, musiałam ubłagać mamę by pozwoliła mi na kompa)jak dostanę więcej to się zamknę.....
    cccccccccccóóóóóóóóóóórrrrrrrrrrrkkkkkkkkkkkaaaaaaaaaaa
    łłłłłłłłłłłooooooooooowwwwwwwwwwwcccccccccccyyyyyyyyyyy
    (wszędzie tyle samo liter). wiem odwala mi. Do nastepnego rozdzialu.
    asiam9.9

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosko Boskie.

    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział , ale troche mi szkoda bo domyślam sie , że Nathan zobaczy Diane czy jak ona tam miała z Samem :/ Maja B.

    OdpowiedzUsuń