sobota, 1 marca 2014

Rozdział 15: "Tylko go w tą śliczną główkę trzepnąć żeby zobaczył gwiazdki tymi swoimi pięknymi zielonymi oczami zobaczył!"

DZIEŃ 28 MARCA  GODZINA 15:20

XXX
Usiadłem przy biurku  i czekałem aż Julia wejdzie do swojego pokoju i jakimś cudem nie zasłoni od razu okien, nie że coś po prostu chcę sie dowiedzieć co jej sie  dostało. Pewnie, znając biologice, będzie sprzątać boisko czy czyścić kible, bo ta to tylko o tym aby innym najgorzej było. Zwłaszcza Julii na nią to sie uwzięła jak na nikogo innego na przykład posadziła mnie koło niej. Do mojego pokoju ktoś wszedł.
 - Co chciałaś?- spytałem  siostry                                                                                                        
- Zostawiłam u ciebie telefon... Co ty tak filujesz?- spytała  patrzac to na mnie to an okno
-Nic, czekam aż Julia wróci do domu...
- Po co? Nawet ja widzę że ona cie nie lubi...
- Ja też jej nie lubię, wręcz nienawidzę, ale ... 
- Co cię  tak do niej ciągnie?
- To, że nie chce mi powiedzieć prawdy -powiedziałem wbijając wzrok w podłogę. Co jej do tego co ja chcę  od Julii? Tu nic nie miało do rzeczy to, że miała te swoje kasztanowe włosy i zielone oczy które... o czym to ja? A i  niech sie zajmie Joe'em a nie mną.  A ostatnia myśl, udajmy, że nie miała miejsca.
- A ja mam inny powód ... zakochałeś sie i ci się podoba...
 - Nie prawda! - powiedziałem przerywając jej
-... A ty, dlatego, ze cie nie lubie, nawet przed sobą nie chcesz tego przyznać - kontynuowała - kochany jestem starsza, wiem jak sie zachowują zakochani chłopcy zwłaszcza w wieku 17 lat, uwierz taki okaz siedzi przede mną...
Zacisnąłem ręce w pięści, czy ja właśnie pomyślałem o tym jak by to było ją uderzyć? Nie, nie w tym sensie jak wroga czy cos tylko jak siostrę. Co najlepsze poczułem w sobie jakieś  dziwne uczucie. To... przejęło na chwilę moje ciało zorientowałem się dopiero gdy zobaczyłem zszokowany wzrok Emmy. Popatrzyłem na swoja rękę, właśnie przymierzałem sie do uderzenia jej, problem w tym, że to nie ja.
- Emma.. ja... - wydukałem, ona tylko pokiwała głową i wyszła, zostałem sam w stanie ciężkiego  szoku. To moja siostra...
Popatrzyłem w okno dalej z ręką w powietrzu, Julia stała jak wryta w oknie, miała zaciągać już zasłony, ale stała nieruchomo , jak sparaliżowana,wpatrywała sie we mnie z niedowierzaniem,  pewnie tak jak ja nie spodziewała się po mnie takiego zachowania. Pokręciłem głową i ruszyłem do okna. Julia pośpiesznie zasłoniła swoje i tyle ją widziałem. Przeszedłem przez ramę i powoli, żeby nie spaść, podszedłem do jej okna.
- Julia... - zapukałem w szybę. Nic. Zapukałem jeszcze raz, mocniej. - Julia!
- Czego? - otworzyła okno tak szybko, ze prawie mnie zwaliła
- Julia ja... - przełknąłem ślinę - I co ci zrobili?
- Nie twoja sprawa - odwróciła wzrok
- Moja
- Dlaczego?
- Bo... no... czemu nie chcesz mi powiedzieć? Nawet tej jednej rzeczy ? - spytałem, popatrzyła na mnie
- Zostaw mnie! - chciała zamknąć okno ale jej nie pozwoliłem
- Ja tego nie zrobiłem - powiedziałem  wiedząc doskonale o co jej chodzi
- Ciekawe dlaczego ci nie wierze ? - prychnęła
- Naprawdę, proszę uwierz mi zostawię cię w spokoju ale powiedz że mi wierzysz.
Popatrzyła na mnie przez chwilę, jakby obmyślała opcje.
- Nie wierze ci. I zostaw mnie w spokoju - zatrzasnęła okno
Stałem chwile wpatrując sie w szybę. Okej nie lubiła mnie, okej widziała jak robię coś czego nawet nie mogłem powstrzymać. Wróciłem.

 XXX
 - "Co ci powiedzieli?" - przeczytałam kartkę wiszącą na oknie Nathana. Spuściłam wzrok na kartkę naszykowaną już na biurku. Po co? Nie mam pojęcia mechanicznie już tak robiłam. Tak to moja wina że się jakiś facet do mnie przyczepił i nie chce odczepić, mimo moich próśb, gróźb i rozkazów. Chociaż czasami było fajnie go po wkurzać, robił wtedy tak fajnie z oczami.. ehkhem tak, ee... wkurzał mnie i to bardzo nieważnie kiedy i gdzie.
- Julia?! -usłyszałam głos przyjaciółki.
- ym? Co? - odwróciłam sie do niej
- Zamyśliłaś sie -poinformowała mnie
- Wiem ... myślałam o... e...
- Nathanie? - podsunęła
- Yyy? - udałą zdziwioną - Eee  nie ?
- Tak tak, mów sobie a ja i tak wiem swoje - płożyła się na moim łóżku
Wzięłam kartkę i marker.
- Co mu napiszesz?  -spytała przyjaciółka
- "Nic co by cię obchodziło" - napisałam i pokazałam jej kartkę po czym przykleiłam ją do szyby i odsłoniłam okno
- Że też nawet nie mogę wpuszczać światła do pokoju bo on tam jest .. - jęknęłam
- Czemu ty go tak nienawidzisz?
- Bo mi gra na nerwach
- Widzę jest bardzo utalentowany ... - zaśmiała się
- Nie śmiej się, że też jego matka wybrała sobie akurat ten dom nie mógł mieszkać z Maxem dalej? Jeszcze jego mi tu brakowało do szczęścia tego ... ughh wścibskiego i ciekawskiego dzieciaka!
- Popatrzyłam na okno, kartka u niego sie zmieniła ale po panie Sykesie ani śladu.
- "Kara?" - przeczytała Diana
- "Przynajmniej będę skazana na oglądanie ciebie tylko w szkole" - napisałam i wywiesiłam
- Na czym to ja skonczyłam? -spytałam Diany
- Wyzywałaś Nathana - przypomniała i machnęła ręką 
- A tak, przez niego, jak dotąd mi nie brakowało problemów a teraz jeszcze on!  Jeeezu!  Jak on mnie wkurza po prostu go tylko w tą śliczną główkę trzepnąć żeby zobaczył gwiazdki tymi swoimi pięknymi zielonymi oczami zobaczył!
- Powiedziałaś "Pięknymi" - przerwała mi Diana
- No to co? -spytałam - to był sarkazm
- Nie brzmiał ale niech ci będzie ....Kontunuuj
- Wracając nie dość mi było problemów? Teraz przed nim jeszcze muszę wszystko ukrywać. ... Żeby tak isę odczepił, czy o dużo prosze? Żeby mnie zostawił w spokoju, albo, żeby tak nie chciał wszystkiego wiedzieć, bo zanalazł się pan wielki król i władca myślący, że musi wiedzieć wszytko, ale nie ja też mam swoje życie i nic mu do tego. Znalazł się Nathan pieprzony Sykes!
- Ulżyło? -spytała Diana wpatrując sie we mnie z rozbawieniem.
-  Okej, spoko niech sobie  myśli , że wszystko mu wolno. Ale nie przy mnie!
- Julia, rozumiem nie lubisz go tak? Ale uspokój si,e trochę i spróbuj sie z nim zakolegować.
- Predej się zakoleguje ze ścianą - fuknęłam opadając na krzesło.
- Ale jedna piszesz do niego - zauważyła Diana siadając
- To szczegół - zauważyłam - tylko dlatego, żeby się odwalił
- A co on konkretnie chce wiedzieć?
- Prawde
- A jaka jest prawda?
OKej, przyznaje okłamywałam swoją najlepszą przyjaciółkę, ale to wszystko dla jej dobra gdyby Klan Łowców dowiedział się , że jej coś powiedziałam to już po mnie. Nie mówiąc już o ty wszytskich stworach :wampirach, aniołach, wilkołakach itp. Tak więc nie pozostało mi nic innego jak tylko nakłamać. Znowu
- Prawda jest taka, ze mu powiedziałam to co chciał wiedzieć, czyli w sumie jak mam na imię - powiedziałam
Diana już miała coś powiedzieć  ale jej telefon zagrał
- Sorry, mama, ja muszę lecieć -powiedziała stukając coś na   klawiaturze. Parę chwil potem zostałam sam na sam z Sykesem za oknem. Zeszłam na dół do kuchni Luke siedział i gadał z kimś przez telefon, nalałam sobie soku do szklanki i poszłam na górę. Ledwo zamknęłam drzwi ktoś przyparł mnie do nich. W pokoju było ciemno, mimo odsłoniętego okna.
- Pamiętaj co przyrzekałaś -powiedział kobiecy głos mi do ucha
- Przecież nie chce nikomu nic powiedzieć -powiedziałam
- Tego nie wiesz a ja tak  - dotknęła lekko ostrzem noża mojej skroni, przełknęłam głośno ślinę
- Nee Ava ja nie chce nikomu nic powiedzieć, sama słyszałaś że Dianie nakłamałam - trzymałam przy swoim
- Wiesz dobrze co sie dzieje z takimi którzy łamią zakazy - zjechała nożem do mojego gardła i lekko przycisnęła.
- Mirr Tetoti nie pozwolił by - wyszeptałam
- Ale ja tak.. -powiedziała śpiewnym głosem
No tak, byłaby do tego zdolna, zwłaszcza że jest już drugą osobą która mnie nienawidzi. No tak bycie zwaloną z tronu musi trochę bolec no ale bez przesady. Byłam drugą dziewczyną w Klanie Łowców zaraz po niej przedtem czcili ją teraz przechodzą obojętnie, bo jest jeszcze jedna.
- Pamiętaj widzę ze ta myśl przechodzi ci się po głowie, jak ten chłopak ...ale pamiętaj -przycisnęła mocniej - wiesz do czego jestem zdolna....
Zniknęła tak jak sie pojawiła, w pokoju znów zrobiło się jasno, znów widziałam ściany podłogę sufit, okno, Nathana , biurko... NATHANA?! Patrzył przez okno centralnie na mnie jakby szukał wyjaśnienia.
Jestem skonczona.


To Be Continoued....

____________________________________________
Okej, to mój rekord ten rozdział pisałam 3 i pół godziny xDD
Miał być dłuższy ale tak wyszło za bardzo go rozwinęłam i w połowie musiałam uciać xD
Trudno dzięki za komentowanie, blog anie zawieszam będę go dalej pisać i jest git =]
Dla Izy <3
i Karoliny <3
i reszty komentujących <3333 
Poza tym musiałam zmienić wygląd bo aż odrzucało podoba się ?


3 komentarze:

  1. Dzięki za dedka, wygląd świetny!
    Tak jak rozdział ;)
    Boże, czyżby Nathan wszystko widział? #Feels
    Jak możesz ucinać w takim momencie?!
    Szybko dodawaj next bo chce wiedzieć co dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii <3 kocham to! szybko dawaj NN <3
    Bosko piszesz. Ja tam czekam aż Nath się dowie :3333
    WAMPAJERY , WAMPAJERY EWRIŁER xddddd


    zapraszam do mnie : http://darknesstw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww rozdzialik boski dziękuje <333 za dedykacje czemu akurat w tym momencie skonczyłaś szybko mi tu nexta pisz bo jak nie to w szkole pożalujesz kofffam tego bloga
    WENY WENY :) !!!!!!
    Ps. Ciekaw jesyem czy Nath wszystko widział bo jeśli tak to czy Julia powie w koncu prawde i narazi Nathana na niebezpieczeństwo czy znowu skłamie. :D

    OdpowiedzUsuń