niedziela, 14 lipca 2013

Rodział 12 ' Sąsiedzi'

DZIEŃ 27 MARCA  GODZINA 19:30
Usiadłam na krześle, i zaczełam myśleć w co by sie tu ubrać na tę całe 'zapznawanie', w końcu zdecydowałam. Zaczęłam wyciągać rzeczy z szafy
- Luke, u niego pewnie zostawiłam -powiedziałam widząc, że zniknęła moja bluza  Poszłam do jego pokoju.
- Hej bracie, nie ma u ciebie mojej czarnej w ... -nie musiałam dokańczać bo już była w moich rękach - Łał
-  Z chęcia bym uciekł - powiedział zapinając koszulę
- Ejjjj a ty i Diana co tam...
- A co cię to? -spytał z uśmiechem
- To mój tekst, więc gadaj
- Nic, a co miałoby być?
- Nie nic, przylecieli z kosmosu
Wyszłam z pokoju zostawiając go w stanie osłupienia. Wyciągnęłam z szafki spodnie, rurki czarne i biała bluzka z nadrukiem pandy do tego ta bluza czarna w fioletowo czarne wielkie kwadraty. Gotowe , jeszcze co zrobić z tym plastrem na czole, w sumie po co go zdejmować? Niech będzie, i tak mi się nic nie stanie, a zmienię go sobie wieczorem.Zeszłam do kuchni na dół, gzie mama była już gotowa a tato się szykował
- No widzisz
Dziesięć minut potem byliśmy gotowi do wyjścia. Mama zapukała w drzwi sąsiadów, którzy mieszkali obok nas, dosłownie okno w okno.Nasze domu były nawet połączone . Otworzyła nam pani Lea, ładne imię, ubrana podobnie jak wtedy ale miała teraz różowy sweterek i bladoróżowe  korale. W domu było ładnie, po lewej wejście do salonu, po prawej do kuchni,  na przeciwko były schody, było podobnie jak u na tylko u nas salon był po prawej . Usiedliśmy na kanapie, pani Lea przyniosła herbatę , dziwiło mnie,że była tu sama przecież mówiła, że wprowadzili się
- Przepraszam bardzo , ale córka jest u koleżanki, zaraz pewnie wróci -powiedziała,i sie wyjaśniło, odetchnęłam z ulga że ma córkę , nie syna - a syn jest na górze, uczy sie , też zaraz powinien być, a ile państwa córka ma lat?
- Szesnaście -odpowiedziałam
- Pięknie, mój syn jest w podobnym wieku, ma osiemnaście , znaczy skończone siedemnście w tamtym roku w grudniu.
- Super - w stałam , to jednak nie on, Nathan gadał,że dopiero skończy siedemnaście...                              
- Pierwszy po lewej -powiedziała Lea
Znalazłam pokój , zapukałam i weszłam. Zatkało mnie, moje życie legło w gruzach ,kaput , hasta la vista.
- Cześć -powiedział Nathan
- Czemu mi nie powiedziałeś, że sie tu wprowadzasz? Zdążyłabym wymyślić dlaczego nagle zniknęłam!-spytałam wściekła rzucając bluzę na krzesło                              
- Sam nie wiedziałem , dzisiaj rano mama dzwoni żebym się pakował bo się przeprowadzam i oto tu jestem, ja nie wiem jak ona mogła... Skazała mnie na wieczne cierpienie
- Ta... wiem coś o tym i..- wyjrzałam przez okno - będę sie musiała zamienić pokojami z Lukiem - popatrzyłam jeszcze raz, mój pokój dokładnie na tej samej wysokości co jego i w tym samym miejscu okno, do tego co? Jeszcze zrobiony dach między tymi okna minie no jak znajdę kogoś kto budował to zwiąże i uwiężę w piwnicy! - Weź człowieku na stówę przedtem wiedziałeś bo skoro sie dzisiaj tu wprowadziłeś,to skąd masz już tak urządzony pokój?
- Był taki jak tu przyszedłem -powiedział wstając
- Ta, na pewno -powiedziałam z sarkazmem
-No tak
- Tak, tak , a po drugie, masz prawdopodobnie już skończone siedemnaście, a nie skończysz , jak mówiłeś!
 - E... tak
- Więc? Czemu?
- Niestety nie moge powiedzieć'
- Bo?
- No.. dobra okej, leżałem parę miesięcy w śpiączce, oto cała tajemnica, miałem wypadek
 - Oł...- trochę mi sie głupio zrobiło- sorry
- Spoko- usiadł - wiesz co, czasami sie zastanawiam skad ty bierzesz tyle nienawiści w sobie
- Nie twoja sprawa, jestem po prostu czujna
- Zrażając do siebie ludzi?
- Nie, jeśli ktoś ze mną wytrzyma to znaczy,że mogę sie z nim przyjaźnić, inaczej to byłaby katastrofa dla niego.. kumasz?
- Ja z toba wytrzymuje i co ?
- Ta... ale ja cie nie lubie
- Za to uważasz, że jestem ładny -powiedział z uśmieszkiem
 - Ta, a w to , że widziałam dwa konie też uwierzysz? - spytałam
- No tak, ale powiedziałaś
- Tsa... ciekawe... powiedziałam też że widze latające konie
- Dobra, majaczyłaś, juz dobra bo mnie zaraz wzrokiem zabijesz
- Gdybym  umiała to już byś dawno nie  żył
- Może usiądziesz? - spytał pokazując na łóżko
- Ta, jasne, na stojaco tez słyszę
- Ale ty lubisz się kłócić... -uśmiechnął sie
- A ty lubisz mnie prowokować , widać, ja sie wkurzam a ty cieszysz
- Nie, bo musze też  w tej kłótni uczestniczyć
- No a ja , powiedzmy wierze,że ... - przerwał mi telefon , odebrałam  - Tak?? - ktoś się rozłączył - pomyłka
- No...
 Usiadłam na łóżku,  z dołu dobiegł głośny śmiech moejgio taty
 - Pewnie znaleźli jakiś temat -powiedział Nathan
 - Mamy pewnie tak, tato ma dziwne poczucie humory, śmieje sie z tego czego nie rozumie... może z twoim się dogada
- Ej, a tak w ogóle , gdzie twój tato? -spytałam nagle , Nathan spuścił głowę                         
- E... Ja ...W sumie nie wiem
- A...- ktoś zapukał i weszła dziewczyna w czekoladowo brązowych włosach  w okularach kujonkach
- Heeej - powiedziała i trochę dziwnie się na mnie popatrzyła
- To jest  Gmma -powiedział Nathan
- Nie lubię swojego imienia, mów mi po prostu Emma -powiedziała
- Ja tez, jestem Julia
- Ładnie
 - Na prawde mam Juliette
- Wydajesz się miła
- Pozory mylą - powiedział Nathan, no tu akurat, jak żadko, miał racje
Ktoś zapukał do drzwi i weszła mama Nathana
- O, widzę ,że sie dogadujecie, - no ona sobie chyba żartuje - ale Julio mama cię woła, już idziecie
- Pa -rzuciłam i poszłam
Weszliśmy do domu
- I co , fajny ten jej syn ?- spytała mama
- Tak jak tarantula
- Oj, nie bądź taka, pewnie jest słodki
Popatrzyłam na nią jakby właśnie powiedziała, że planuje skoczyć na bungee
- Mamo....?
- Oj, no weź daj mu szanse
- Wiesz ile tych szans już było? Za każdym razem coraz bardziej mam go dość
- Przez pół godziny ?
- Nie zrozumiesz..- pobiegłam na górę i zasłoniłam zasłony w oknie że też w tych domach musiały być takie wielkie okna, od sufitu do podłogi i szerokie jak nie wiem co...! Mnie i tamten dom dzielił tylko mój garaż i dach tego garażu był złączony z oba domami  i co? No było też drzewo ale to te które stało przed garażem. wzięłam Rico do kaptura i pół godziny później poszłam na dół. W kuchni była mama i Luke
- Masz jej nie mówić... -powiedziała  zatrzymałam się koło wejścia
- Ale to przecież nie fair, sama powinnaś jeśli jesteś normalną matką
- Jestem , przcierz wiesz, ale nie rozumiesz, że ja ją chcę przed tym uchronić, nie chce żeby brała na siebie taką odpowiedzialność !
- Wiem ze obydwie chcecie jej dobra ale jej będzie ciężko - powiedział z każdym słowem ziszczając głos, tak ze musiałam wyteżyć słuch w pewnej chwili przesunęłam się i przewróciłam stojak na parasole , przestali rozmawiać
- Heeej, - powiedziałam i weszłam do kuchni - co robicie?
- Nic, córeczko - powiedziała mama - chodźcie włączymy jakiś film
- Eee...., dobra - nie miałam humoru na film przez Nathana, no i rzez to ... co mogło znaczyć 'Obydwie chcecie dla niej dobrze' , powinno być raczej obydwoje, jeśli chodziło mamę i tatę ,a raczej chodziło bo o kogo??
Mama zaczęła szukać jakiegoś filmu
- Mamo, napisz jakiś tytuł filmu -powiedział Luke chwilę potem już wymyślał jak pokazać- zgadnij co to za film -powiedział ,przystawił  sobie dwa pace po oby dwóch stronach głowy i zaczął skakać
- Teletubisie -powiedziałam i usiadłam
- Dalej
- Nie wiem, królik Bugs?
- Nie, ale królik sie zgadza
Teraz zaczął się zachowywać ja chory psychicznie, skakał i te pe
 - Opętane króliki? Hahah chciałabym taki film oglądnać
- Blisko, kombinuj
- Nie wiem , poddaje się
- Widzisz a to tylko ' Króliki opętania'
- Nie ma takiego filmu wiesz?- przyszedł tato
- Przecież jest -podał mi kartkę
- 'Kroniki opętania' nie króliki Einsteinie - powiedziałam
- To przez pismo mamy!
- Tak najlepiej zwalić wszystko na swoja kochaną mamusię -powiedziała mama
- I..Co oglądamy ?- spytał tato rozsiadając sie na kanapie
- Nie, nie ma nic fajnego
- Zadzwonię do Sama niech coś przyniesie   -powiedział wspaniałomyślnie Luke
Dziesiec minut później siedzieliśmy już przed telewizorem. mama i tato na kanapie a my na podłodze


To Be Continoued.....

-------------------------------------------------------------------------------
 Żal, żal, żal  <-- oto mój komentarz do tego rozdziału, nie dość że długi to jeszcze nudny... -.-'
Jeśli ktoś dotrwał do końca to mu szczerze dziękuje :***
Za jakiekolwiek błędy przepraszam, ale nie zaznacza mi i muszę sama wynajdywać  :)
Dla mojej siostrzyczki i ogólnie dla wszystkich <3

5 komentarzy:

  1. ''- I co , fajny ten jej syn ?- spytała mama
    - Tak jak tarantula
    - Oj, nie bądź taka, pewnie jest słodki''
    ZGADZAM SIĘ Z MAMĄ!
    ONI SĄ TAAAACY SŁODCY ;D

    '' - Opętane króliki? Hahah chciałabym taki film oglądnać
    - Blisko, kombinuj
    - Nie wiem , poddaje się
    - Widzisz a to tylko ' Króliki opętania'
    - Nie ma takiego filmu wiesz?- przyszedł tato
    - Przecież jest -podał mi kartkę
    - 'Kroniki opętania' nie króliki Einsteinie - powiedziałam
    - To przez pismo mamy!
    - Tak najlepiej zwalić wszystko na swoja kochaną mamusię -powiedziała mama''
    ROZJEBAŁAŚ MNIE TYM! CAŁY CZAS SIĘ LEJE! HAHAAHAHAHA!

    Świetny rozdział kochana ;D
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG. Tylko tyle jestem w stanie napisać! Zakochałam się w tym opowiadaniu i czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki!!! <3
    Jak napiszesz pod następnym rozdziałem, ze jest nudny, albo za długi to osobiście cię znajdę i uduszę. :)
    Tak się droczę. Boże odwala mi. xDD
    Dobra pisz szybko bo już nie mogę się doczekać.
    Buziaki. :***

    http://troszke-z-mojego-zycia.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Te króliki opętania to chyba przez Martę. Tez byly tytuly filmow. Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń